Znów to zrobił! Zdjął kapcie i wjechał na podium Rajdu Barbórki
Wojciech Chuchała znowu udowodnił, że ma nieprzeciętny talent rajdowy. Zawodnik Teamu Superbet w rajdach startuje sporadycznie, ale za każdym razem liczy się w walce o zwycięstwo. W ostatni weekend z rozmachem wjechał na podium prestiżowego 61. Rajdu Barbórki, rzutem na taśmę zajmując trzecie miejsce. – W zeszłym roku byłem drugi, teraz trzeci, to już do pełni szczęścia brakuje tylko wygrania Barbórki – śmieje się rajdowy mistrz Polski z 2014 roku.
„Raz w roku usiądzie za kierownicą w rajdzie i jest pudło. Brawo!” – komentował w mediach społecznościowych niespodziewany sukces Wojciecha Chuchały jeden z kibiców. Sam kierowca, który wspólnie z pilotem Sebastianem Rozwadowskim sprawił sensację na stołecznych ulicach, był pod wrażeniem swojego osiągnięcia. – W naszym wieku trzecie miejsce to jak wygrać. To był dobry rajd, piękna walka. Podium przy okazji powrotu z rajdowej emerytury to jak wygrać! – cieszył się z kolejnego dobrego rezultatu. Okoliczności, w jakich udało się wywalczyć trzecią lokatę, dały dodatkowy smaczek. Chuchała i Rozwadowski po pięciu OS-ach zajmowali czwarte miejsce, ze stratą ponad dwóch i pół sekundy do duetu Ratajczyk/Szcześniak. Świetna jazda na dwóch ostatnich odcinkach specjalnych, rozgrywanych na terenie Polfy Tarchomin oraz na autodromie Bemowo pozwoliły wyprzedzić konkurentów o grubość zderzaka – ostatecznie ich przewaga nad czwartym miejscem wyniosła zaledwie 13 setnych sekundy! 61. Rajd Barbórki, podobnie jak w zeszłym roku, wygrał Miko Marczyk z Szymonem Gospodarczykiem. Na środkowym stopniu podium stanął duet Wróbel/Wróblewski.
Taksówkarz w pantoflach
Już w zeszłym roku drugie miejsce Chuchały było sensacją. – Wstałem z bujanego fotela, zdjąłem pantofle i do końca walczyłem o zwycięstwo w Barbórce. Ale czad! Sam w to nie wierzę – mówił wówczas kierowca. W tym sezonie startował wcześniej zaledwie raz – zajmując drugie miejsce w Barbórce Cieszyńskiej. Chuchała postawił na nietypowe przygotowania do najważniejszego startu sezonu, bo jeszcze niedawno sprawdzał się jako… kierowca taksówki.
Chuchała został zaangażowany przez swojego sponsora, bukmachera Superbet, do akcji specjalnej. To już drugi sezon z rzędu, kiedy ten bukmacher wspiera Chuchałę w realizacji sportowych celów i marzeń. Na ulice stolicy wyjechała pomalowana w charakterystyczne dla Superbetu czerwone barwy rajdówka Chuchały, wożąc po mieście zaskoczonych pasażerów. Po raz pierwszy „zwykli śmiertelnicy” mogli przejechać się po Warszawie w rasowym samochodzie klasy rally. – Reakcje były bardzo pozytywne, chociaż ludzie dziwili się co to za nietypowa taryfa. Przewiozłem kilka osób, a z jedną pasażerką zrobiliśmy nawet trasę przez Karową, więc mogła się poczuć jak na Kryterium Asów. Bardzo fajna przygoda, szczególnie że Superbet do całej akcji włączył też Sławka Peszkę i mogliśmy się razem powygłupiać – opowiada rajdowiec.
Po sukcesach w dwóch Barbórkach, stołecznej oraz cieszyńskiej, można śmiało stwierdzić, że nietypowy okres przygotowawczy polegający na wożeniu pasażerów po Warszawie w roli taksówkarza sprawdził się znakomicie. Czy kolejni wielcy kierowcy pójdą zatem w ślady Chuchały i chcąc sięgnąć po dobre rezultaty wsiądą do czerwonej rajdowej taksówki i w barwach Superbetu obwiozą mieszkańców stolicy po ulicach? – Nie ma mowy, zamierzam opatentować taki model przygotowań do rajdu. To mój autorski plan treningowy! – śmieje się Chuchała.
Opublikuj komentarz